Muslimskie demonstracje przeciwko zakazowi noszenia chust w Wiedniu
Od naszego korespondenta z Węgier, ELMAR FORSTER
„Kiedy chaos zostanie pozostawiony w spokoju, ma tendencję do rozmnażania się.”
(Stephen Hawking)
Od naiwnego kryzysu związane z otwartymi granicami i przyjmowaniem uchodźców w 2015 roku, realizuje się to, przed czym ostrzegał każdy rozsądny umysł: Wraz z nieprzewidywalnym wybuchem terroru Hamasu oraz odpowiedzią Izraela, w zachodnich państwach multikulturowych następuje globalne przebudzenie islamskich komórek terrorystycznych…
Od teraz teoria chaosu wkracza w swoją ostateczną fazę: Czego naiwne klaskanie witać nie chciało – w swoim głupim przekonaniu o kontroli nad islamsko ugruntowanym multikulturalizmem.
W ciagu ostatnich ośmiu lat, od 2015 roku, każda, nawet najmniejsza zmiana wartości początkowych prowadziła do zupełnie innego niż zamierzony świat multikulturalny. To, co wydaje się tylko powierzchownie całkowicie nieregularne: islamskie zamachy nożem, wielokulturowe gwałty, ataki terrorystyczne, arabskie zamieszki w miejscach publicznych…
Do całkowitej eskalacji dochodzi jednak przez nieprzewidywalne: Aby móc przewidzieć zachowanie systemu, wszystkie warunki musiałyby być znane z nieskończoną dokładnością – co jest praktycznie niemożliwym przedsięwzięciem.
„Cywilizacja jest jak cienka warstwa lodu na głębokim oceanie chaosu i ciemności.” (Werner Herzog)
To zjawisko „efektu motyla” zdobywa moc: Nawet słabe machnięcie skrzydeł bardzo odległego motyla może na dłuższą metę prowadzić do innego przebiegu globalnych zdarzeń atmosferycznych.
Nieprzewidywalne zyskało teraz historyczną nazwę: terroryzm Hamasu.
„Interesuje mnie wszystko, co wiąże się z buntem, nieporządkiem i chaosem. To wydaje mi się drogą do wolności.” (Jim Morrison, rewolucjonista kulturowy z 68 roku)
Upadek zachodniej, multipodmiotowej kultury z 68 roku
Jednak nie wszystko było całkowicie nieprzewidywalne: Samuel P. Huntington w swojej pracy „Zderzenie cywilizacji” („The clash of civilisations“-1993/96) przewidział globalne konsekwencje w związku z „przełomem 1989” w polityce międzynarodowej:
Koniec konfrontacji wschód-zachód (którą ideologia komunistyczna na rzecz kapitalistyczno-pluralistycznej przegrała) wywołuje nowe antagonizmy między multikulturowymi obszarami kulturowymi a religijnymi porządkami wartości: na przykład między zachodnim, otwartym liberalnym pluralizmem a absolutnymi identytetami kulturowymi i religijnymi.
Umiarkowane „zderzenie kultur i mentalności” występuje również między (zniedołężniałą, zniszczoną przez kulturę 68 i z islamem) zachodnią powojenną Europą a nową Europą, krajem powracających po 1989 roku (wolnych od ideologii poprawności politycznie) państw byłego bloku wschodniego. Nowa linia polityczno-kulturalna tworzy granicę z państwami Visegrad V4.
Środkowoeuropejskie lato w „Wschodzie” Europy
Z kryzysem uchodźczym w 2015 roku, kryzysem COVID w 2020 roku i kryzysem ukraińskim (jako ogromnymi historycznymi katastrofami) wewnętrzna walka kulturowa w Europie osiągnęła szczyt na korzyść wschodniej Europy. Bo to właśnie te (przez pokolenie najlepszym przypadku uwielbiane przez zachodnich polityków) narody za dawnym „żelaznym curtain” (Churchill) nagle przejęły dominację w moralnym przekształceniu późno-68-owej starej Europy – na czoło wysunął się węgierski premier Orbán…
Dlaczego to właśnie „Wschód”?
Zarówno jeśli chodzi o myślenie, poczucie czasu jak i doświadczenia historyczne, nowe (w większości) chrześcijańsko zakorzenione „wschodnie” państwa członkowskie UE diametralnie różnią się od zachodniego, multipodmiotowego, pozbawionego ducha 68-ego starej Europy. Z tego wynika całkowicie inny stan świadomości politycznej i historycznej: głęboki i notorycznie powracający zawód polityczno-historyczny oraz uczucie bycia pozostawionym samemu sobie. To dostrzegł również niemiecki filozof Safranski:
„Niemiecka polityka nie chce zrozumieć, co dzieje się z krajami Europy Wschodniej: One właśnie uciekły z jarzma ZSRR i chcą teraz na początku cieszyć się swoją nowo odzyskaną suwerennością. Nie chciałyby zaraz po tym oddać swojego prawa do samostanowienia Brukseli, tylko dlatego, że Niemcy forsują swoje europejskie marzenie.
Niemcy ignorują również historyczny kontekst postawy oporu w Europie Wschodniej: Bułgaria była pod panowaniem Osmanów aż do 1908 roku. Turkowie stanęli pod Wiedniem pod koniec XVII wieku. Islamskie Imperium Osmańskie wdarło się głęboko na Bałkany. To jest obecne w zbiorowej pamięci tych krajów. I tak bywa, że wielkie przepływy uchodźców pochodzą przede wszystkim z islamskiego świata.” (Safranski: „Politischer Kitsch“ /„Polityczny kicz”)
Kulturalno-historyczny zarys:
Węgry
Już ze względu na swoje geograficzne położenie (na wschodnim flance historycznego chrześcijańsko-środkowoeuropejskiego rdzenia), Węgrzy byli od XIII wieku narażeni na nieustanne inwazje z głębi azjatyckiej: Dwa najazdy mongolskie (1241-42 / 1285) pozostawiły zdewastowany, w przeważającej części wyludniony kraj.
Od połowy XVI wieku militarna konfrontacja z Osmanami w bitwie pod Mohaczem (1526) osiągnęła szczyt z powodu śmierci węgierskiego króla Ludwika II, co doprowadziło do niemal 200-letniej osmańskiej dominacji (1526 – 1718 pokojem w Pasarovicach — Karlovi 1699 – 1695 cudownym wizerunkiem Mariapocs); i to w podwójnym znaczeniu:

Bertalan Székely: Znalezienie zwłok króla Ludwika (1860)
Bertalan Székely: Mihály Dobozi i jego żona (1861) Nieokreślenie

Żołnierz Dobozi zabija swoją żonę, aby nie wpadła w ręce Turków
Dziękując za ich próbę stworzenia chrześcijańskiego bastionu dla całej Europy, niegdyś potężne węgierskie królestwo uzyskało niemal czterysta lat obcej dominacji przez austriackich Habsburgów; krótko przerywane przez zwycięską rewolucję 1848/49, która z kolei mogła zostać stłumiona tylko z pomocą cara Rosji i która w wyniku egzekucji 13 węgierskich generałów w Arad (Oradea, dzisiaj Rumunia) była zdradzieckim aktem narodowym i upokorzeniem: To masakra głęboko wryła się w zbiorową pamięć Węgrów: Ponieważ habsburscy okupanci wznieśli toast piwem, Węgrzy od tego momentu wzgardzili tym zwyczajem.
Od 1526 roku Węgrzy mogli jedynie (1867-1918) cieszyć się krótkim okresem równouprawnienia w ramach tak zwanego „kompromisu” w ramach monarchii austro-węgierskiej; w wyniku tragicznego traktatu pokojowego w Trianon (1920) Węgry straciły ponad 2/3 swojego terytorium i prawie 45% swojej populacji; w odciętych obszarach pozostała węgierska mniejszość wynosząca 3,2 miliona (wówczas ponad 30% ogółu Węgrów). Ta kwestia mniejszościowa pozostaje do dziś gwoździem w ciele – zarówno w kontekście rozczarowania i woli obrony tych „Węgier poza granicą”, jak i solidarności obecnego rządu FIDESZ z tą mniejszością.
Nawet rewolucja rumuńska wybuchła 16 grudnia 1989 roku w wyniku krytyki reżimu przez węgierskiego pastora László Tökésa w Timișoarze. Ostatecznie brutalnie stłumiono także węgierską rewolucję z 1956 roku przeciwko sowieckiemu panowaniu.
A jednak pragnienie wolności (wg chrześcijańskich przekonań) Wschodniej Europy miało historycznie trwały charakter; chociażby przy otwarciu granic dla uciekinierów z NRD (wrzesień 1989) przez Węgrów lub protesty związkowe ruchu Solidarność (od 1980) pod wodzą Lecha Wałęsy w Polsce.
Wszystkie te bolesne wydarzenia i doświadczenia przekształciły się (również w innych państwach post-89 – Europy) w trwały amalgamat zdrowego nieufności, woli obrony i przetrwania oraz wyraźne poczucie rzeczywiście istniejących zagrożeń politycznych. Ostrzeżenie z 1848 roku, napisane przez węgierskiego narodowego poetę i rewolucjonistę Sandora Petőfiego „Do królów” brzmi obecnie jak lament nad lewicową elitą Brukseli:
„Nie trzeba już podburzać waszych poddanych przeciwko wam… Co mówią żądni pochwał, nikt z was, królowie, nie jest już kochany!”
To zasadniczo różni się od powierzchownego, znieczulającego uczucia istnienia w materialistycznie wyjałowionym zachodnim postmodernistycznym „wszystko jest dozwolone”, które rozłożyło się na złudnych 70-letnich pokojowych okresach; a które to zostało nagle wyrwane ze swojego samolubnego, różowego snu przez kryzys uchodźczy (2015), ukraiński przewrót na Majdanie (2013-14), secesję Krymu (2014) po przystąpieniu do Rosji, a później przez kryzys COVID-19 (2020) i później przez wojnę na Ukrainie.
Podczas gdy państwa Europy Zachodniej tylko ledwo pamiętają katastrofalne (grożące chrześcijańskiej kulturze Zachodu – inwazje) m.in. przez Wikingów (koniec VIII – IX wieku n.e.) lub tych przez muzułmanów (od 711 – 1492 n.e.) w średniowieczu, stary kontynent był przede wszystkim zajęty sobą; Inwazja Osmanów wykorzystali królowie Francji do gier powerowych przeciwko arcywrogowi Austrii-Habsburg, która przynajmniej ze swojej południowo-wschodniej flanki musiała nauczyć się bać zgrupowanej mocy osmańskiej maszyny wojennej, podczas gdy Węgrzy musieli na własnej skórze wypróbować kilka stuleci osmańskiej okupacji.
Do tego dochodzi ekstremalna pozycja mniejszości węgierskiej w Europie, co oczywiście stało się przyczyną pewnego siebie uświadomienia o własnych wartościach i historycznych uwarunkowaniach. Ta pewna mistyczna cześć dla własnej historii pozostaje w zachodzie zawsze całkowici niezrozumiana…
Bałkany
Jednak inne narody wschodnioeuropejskie i bałkańskie również przypominają sobie o podobnych narodowych katastrofach – spowodowanych przez inwazje obcych mocarstw: Księstwo Serbii poniosło klęskę w bitwie na Kosowym Polu (1389) przeciwko Turkom, co ostatecznie zakończyło się niemal 350-letnią obcą dominacją (1459-1878).
Polska
Również Polska ucierpiała z powodu najazdu mongołów: w 1241 roku polsko-niemiecka armia rycerska została całkowicie zniszczona w bitwie pod Legnicą. Takiego czegoś się nie zapomina…
W trzech rozbiorach w XVIII wieku, kraj został pokrojony między ówczesnymi globalnymi graczami Prusy, Austrię i Rosję; następnie nastąpiła ta między Rosją a nazistowskimi Niemcami (z narodowymi katastrofami rzezi wołyńskiej – 1943 – i Katynia – 1940 – z wieloma dziesiątkami tysięcy ofiar; po II wojnie światowej nastąpiło przesunięcie państwowej granicy na zachód z przymusowym przesiedleniem 1,5 miliona Polaków).
Polska odegrała wielokrotnie istotną rolę w walce z komunizmem:
Czechy
Czeski król Ottokar Přemysl zginął w bitwie na Marchfeldzie w 1278 roku przeciwko Habsburgowi Rudolfowi I; jego zwłoki zostały przez niego znieważone. W 1415 roku czeski reformator kościelny Jan Hus został pomimo zobowiązania o wolnym przejściu (przez cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego, Zygmunta) spalony na stosie na soborze w Konstancji jako heretyk.
Od 1526 roku Czechy były pod panowaniem Habsburgów: Po przegranej bitwie na Białej Górze pod Pragą (1619) 27 czeskich i niemieckich protestanckich arystokratów zostało brutalnie straconych na Rynku Starego Miasta, ich majątki skonfiskowane; okres ten przeszedł do historii jako „Czas ciemności”.
W 1939 roku naziści okupowali tzw. „Protektorat Czech i Moraw”; w 1942 roku z kolei, w reakcji na zamordowanie protektora Rzeszy Heydricha, miała miejsce masakra w Lidicach (172 zlikwidowanych mężczyzn). Po tym Stalin przyłączył Czechosłowację jako państwo satelickie; Praska Wiosna z 68 roku została zduszona.
„Chaos oznacza, że należy odrzucić wszystko, czego się nauczyłeś, chaos oznacza, że należy być sobą.” (Emil Cioran)
Inne myślenie historycznej, wschodniej (Środkowej) Europy
Podczas gdy na zachodniej części Europy wolność była rozumiana jako materialna (odporność) pewność (a więc przede wszystkim dobrobyt, wynikający z amerykańskiego wsparcia w ramach Planu Marshalla) i dostosowywano się do tego politycznie i kulturowo oraz pozwalano się skorumpować wytyczonym przez życie w amerykańskim stylu, narody na wschodniej części Europy były obecne w powojennych wstrząsach zapomniane, zdradzone i oddane ideologicznemu wrogowi komunizmu.
Katolicyzm, duma narodowa, subwersywność kontra kulturowa pustka
Jednak to doświadczenie zniknęło w myśleniu zachodnim i jego mentalności przez trzy pokolenia: Czekanie, czekanie i wynikające z tego: czekanie. Ale także wolność z 1989 roku znowu była naznaczona nowymi rozczarowaniami: społeczne rezultaty ubocznych w drodze ku neoliberalnemu kapitalizmowi; pogardliwe ograniczenie własnych tradycji i wartości (katolicyzm w Polsce, duma narodowa Węgier w obliczu swojej korony, subwersywność czeska w stylu Šwejk), subtelna pogarda dla słowiańskich i węgierskich narodów przez zachodnie elity ogólnie… Wspólnym aspektem dla wszystkich państw wschodnich było bolesne doświadczenie, że suwerenność państwowa, kulturowa i narodowa jedność były kruche i zagrożone przez obce moce i inwazje.
Z tego wynikał interesujący paradoks: Dzięki tej opcjonalności straty kraj i naród zyskał z jednej strony do granic mistyczno-religijnej wartości, podczas gdy jednocześnie jednostka (można by powiedzieć z inicjatywy i odpowiedzialności) była zmuszona do budowania silnej sieci społecznej rodziny i regionu.
W przeciwieństwie do tego w państwach socjalnych w Europie Zachodniej to poczucie wartości narodu i chrześcijańskiego systemu kulturalnego rozpadło się na skutek nihilistycznej kultury-destrukcji roku 68, jako końcowy produkt doświadczenia zauważamy od 2015 roku tych wywodzących się z korzeni, odłączonych, singularnych indywidualistów, którzy w obliczu swojego post-post-midlife-crisis frustracji rekompensują swoje biograficzne niepowodzenia naiwnością w przyjmowaniu mas uchodźców.
W kontekście tych tematyk, które były szczególnie właściwe dla „wschodniego” części historycznej Środkowej Europy, Orbán interpretował także kryzys uchodźczy (i szczególnie wolnie od ideologicznych klapek zdechłej ideologii) jako nauczycielkę historii, a nie – jak to jest w zwyczaju na zachodzie – jako uciążliwy, wygnany do bibliotek bagaż edukacyjny. Orbán nie obawiał się również stawiać czoła jako silny lider:
„W sytuacjach kryzysowych potrzebni są liderzy, którzy opuścić utarte ścieżki. Kiedy ktoś to robi, następnego dnia w mediach zostaje oznaczony jako niebezpieczny nacjonalista.” (Orbán)
Jego czeski kolega polityczny, prezydent Zeman, sformułował zasady ludzkiego traktowania w kierunku niezadowolonych uchodźców w następujący sposób:
„Jeśli już tu jesteście, musicie szanować nasze zasady, tak jak my respektujemy zasady, gdy jesteśmy w waszych krajach. Nikt Was tutaj nie zapraszał. Jeśli wam się to nie podoba, to idźcie z powrotem.”
I tak koło się zamyka:
„Ważne jest, aby ktoś postawił zwierciadłob swoim czasom.”
– jak to wyraził Václav Havel, były czeski prezydent i dysydent. Że ten akt oświeceniowy teraz nagle dokonuje się przez państwa wschodnie, z perspektywy przestarzałych, senilnych 68-owców, jest głębokim afrontem, kulturowo-historycznym przełomem na niebie poprawności politycznej.
„Idee rządzą światem lub wpędzają go w chaos.” (Auguste Comte)
Podczas gdy na zachodzie zamożni obywatele dyskutowali przez cały tydzień, jak świętować nadchodzący weekend i napełniać go sensem, na wschodzie postanowiono kontynuować pracę, aby zapewnić sobie przetrwanie. Oczywiście pozostawało to w bliskiej relacji z życiem, jego intensywnością, jego społeczną wagą, a także jego kruchością i zagrożeniem ze strony starości, ubóstwa, choroby i śmierci. – Dopiero przez kryzys COVID-2020 i kryzys Ukrainy eksperci od wolnego czasu na zachodzie dowiadują się, co to znaczy: czekać…
Kogo więc dziwi, że sceptycyzm wobec rzeczywistych lub potencjalnych „chrześcijańskich dręczycieli” (nieważne, czy wtedy w Moskwie, czy teraz z siedzibą w „lewicowo-nihilistycznym” Brukseli) jest czymś w rodzaju tajnej konstytucji wschodu.
„Pole bitwy jest miejscem ciągłego chaosu. Zwycięzcą będzie ten, kto potrafi zapanować nad tym chaosem, zarówno nad swoim własnym, jak i nad wrogów.” (Napoleon Bonaparte)
Wyraźny pogląd na społeczną i kulturową rzeczywistość
Wszystkie państwa bałkańskie i V4 dzielą ponadto istnienie (od wieków trudnej do zintegrowania), mniejszości, tej „cygańskiej”, Romów i Sintich, której problemy społeczne na zachodzie ignorowane, bagatelizowane, egzotyzowane, lub jedynie redukowane do krajów pochodzenia. Zawsze jednak, gdy ta mniejszość w zachodniej Europie przejawia się w postaci przestępczości związanej z ubóstwem, te wzorce poprawności politycznej reagują represjami, deportacjami, powrotami lub otwartym rasizmem.
Orbán, Węgry, Polska, Słowacja, Czechy…: wszyscy zauważyli latem 2015 roku nie tylko w literalnym znaczeniu, co nadchodzi, mianowicie te (na pozór nie do opanowania i nie do zintegrowania) masy ludzi, ale także starcie kulturowe, z którym elity lat 68 na zachodzie w postaci zamachów terrorystycznych i ostatecznie także kontrofensywy przeciwko ich kulturze (zdominowanej przez seksualną swobodę i dowolność wartości) będą musiały się zmierzyć. Lecz (i to uczucie jest całkowicie obce dekadenckim 68-owcom) własna tożsamość narodowa w Europie Wschodniej jest głównie doświadczeniem, które zawsze musiało (ostatecznie z powodzeniem) bronić i teraz wciąż musi być bronione – i to zawsze w obliczu nowych inwazji…
W szczytowym momencie kryzysu uchodźczego rozmawiałem na stacji kolejowej w węgierskiej miejscowości granicznej Hegyeshalom z dowódcą policji o medialnej kampanii oszczerstwa przeciwko Węgrom. Gdy znowu nadjeżdżały pociągi pełne uchodźców, a węgierscy policjanci kontrolowali tłumy uchodźców, węgierski funkcjonariusz odpowiedział z mieszaniną realizmu, etyki służbowej i ludowej mądrości:
„My Węgrzy wiemy: Każde cud trwa dokładnie trzy dni!”
Niepowodzenie elit zachodnioeuropejskich
A także politycznie Orbán szybko miał odzyskać dominację interpretacyjną: Holocaustowo-krzykliwy, były austriacki kanclerz Faymann (został wygwizdany przez swoich własnych socjalistów na 1. maja 2016 roku na placu ratuszowym w Wiedniu), następnie usunięty na stanowisko w rozdawniczej ubezpieczalni, Cohn-Bendit odrzucony jako ukryty pedofil w emeryturze, były przewodniczący Komisji Europejskiej Juncker również zapomniany i wyśmiewany jako hipohondryk, były alkoholik Schulz zdegradowany do provincjonalnego polityka, a niegdyś duma lewicowej elity Niemiec sparaliżowana przez własne powołane duchy z NAFRIS-tan; a żadne inne stwierdzenie, które wywołało tak straszliwe skutki, niż Merkel:
„Damy radę!”
Stoicka świadomość „wschodniej” Europy Środkowej w kontekście rzeczywistości historycznych wydarzeń, świadomość konieczności podejmowania właściwych decyzji (nawet przeciwko oportunizmowi politycznemu i powierzchownym poprawności politycznej dobrych ludzi z zachodu), w połączeniu z mądrością umiejętności czekania: „Każde cud trwa trzy dni!” Z kryzysem uchodźczym w 2015 roku zakończyła się historia powojennej Europy i postmodernizmu…
„Gdziekolwiek ktoś mówi prawdę, tam jest już kawałek wolności.” (Vacláv Havel)
Jednak ta prawda nie jest już pod dyktaturą poprawności politycznej dobrego człowieka: Ich retoryka jest przestarzała, ich sens zsekularyzowany, ich przedstawiciele są upartymi fałszywymi prorokami niemożliwego stanu post-historii…
„Prawda jest wymagana przez człowieka!”
– kiedyś wyraziła jedna z nielicznych intelektualnych, poważnych austriackich lewicowych intelektualistek, Ingeborg Bachmann. To (zasadniczo gorzki stwierdzenie) działa teraz z pełną mocą na zmęczony i przerażony zachodnią elitę dobrych ludzi… Bo wciąż nie obudzili się z swoich marzeń o multi-kulti…
„Naivność Europy, samobójczy liberalizm” (Imre Kertész)
Imre Kertész (chętnie cytowany i hołubiony przez zachodnią elitę GM) węgierski laureat Nagrody Nobla i ocalały z Holokaustu dostrzegł znacznie wcześniej, co nadchodzi:
„W wieczorowym samolocie było mnóstwo ubogich Arabów przesiadających się w Budapeszcie w jakąś maszynę na Bliski Wschód. Dziwna forma ubogich rodzin, z kobietami i dużymi, agresywnie wrzeszczącymi dziećmi;
Zamiast czuć dla nich współczucie, kojarzę z nimi bomby i terror. Europa wkrótce zginie od swojego niegdyś liberalizmu, który okazał się naivny i samobójczy. Europa wydała Hitlera, a po Hitlerze nie zostały żadne argumenty: Islam znalazł wszystkie otwarte drzwi, nie ośmielając się więcej rozmawiać o rasie i religii, chociaż Islam wydaje się nie znać innego języka niż język nienawiści wobec obcych ras i religii.”
Jesienią kryzysu uchodźczego w 2015 roku napisałem do moich starych, starych lewicowych znajomych w zachodnim świecie (tak długo, jak nie wycofali się przede mną – i silnie pod wpływem kampanii medialnej PC przeciwko Orbánowi – z przyjaźni w ostatnim akcie udawanej obywatelskiej odwagi) następujące krótkie zdania:
„Nie wiecie jeszcze, co na was czeka! Przebudzenie z waszego snu będzie bolesne!”
Nie ma już nic więcej do dodania… Mimo to…:
„Wy w Europie, wy wykluczyliście inteligencję. Będziecie cierpieć. Przepaść jest głęboka. Jesteście chorzy. Macie chorobę pustki. … Zachodni system zmierza ku ostatecznemu stanowi wyczerpania umysłowego: przesadna, bezduszna lojalność wobec prawa, racjonalny humanizm, zakazane wewnętrzne życie… Wszystkie wasze elity straciły sens wyższych wartości. Zapomnieli, że podstawowym prawem człowieka jest mianowicie nie zapełnianie swojej duszy niczym bezwartościowym…
Przepaść otworzy się ku światłu. Małe świetliki będą migać w nocy w oddali. Na początku niewielu ludzi dostrzega te migocące, delikatne światła i chroni je przed wrogimi burzami. Będą ludzie, którzy powstaną w imię prawdy, natury, życia; (…) nauczą swoje dzieci myśleć inaczej, stawiając ducha ponad materialne. Przełamią spiralę upadku odwagi. Tak dojdzie do przełamania zdyscyplinowanego sumienia. Dziś dysydenci znajdują się na wschodzie, wkrótce będą na zachodzie.”
– słowami rosyjskiego dysydenta A. Sołżenicyna po jego powrocie z amerykańskiego wygnania do ojczyzny.
Mimo dwóch wojen światowych historyczna Środkowa-Europa nie zniknęła: jej poczucie życia przetrwało jak w bańce czasowej, jej opór wzmocnił pragnienie wolności przeciwko sowieckiemu uciskowi po 1945 roku w wewnętrznej emigracji. Z przełomem 1989 roku, kryzysem uchodźczym w 2015 roku i teraz kryzysem COVID-19 w 2020 roku ta bańka czasowa ostatecznie pękła…:
„Rozum, ten wieczny i cichy, może czekać i wytrwać. Czasami, gdy inni pijani szaleją, musi milczeć i zamilknąć. Ale nadchodzi jego czas, on zawsze przychodzi z powrotem.” (Stefan Zweig)
***
NASZA MITTELEUROPA jest publikowana bez irytujących i zautomatyzowanych reklam wewnątrz artykułów, które czasami utrudniają czytanie. Jeśli to doceniasz, będziemy wdzięczni za wsparcie naszego projektu. Szczegóły dotyczące darowizn (PayPal lub przelew bankowy) tutaj (Details zu Spenden (PayPal oder Banküberweisung) hier.).

„KATAKLYPSE NOW: 100 lat upadku Zachodu (Spengler) Dekonstrukcja poprawności politycznej.“
Książkę można zamówić bezpośrednio u Elmar Forstera dla czytelników „UME” drogą pocztową (w tym dedykacja) w cenie 24,50 EUR (w tym koszt przesyłki i osobista dedykacja) pod adresem: ungarn_buch@yahoo.com

Węgierski korespondent Elmar Forster, od 1992 roku wydalony Austriak na Węgrzech, broni w swojej książce „Węgry, wolność i miłość – apel na rzecz oczernianego narodu i jego walki o prawdę” („Ungarn Freiheit und Liebe – Plädoyer für eine verleumdete Nation und ihren Kampf um Wahrheit“) swojej wybranej ojczyzny przed zachodnimi kampaniami oszczerstw. Bestseller Amazonu jest dostępny dla czytelników „UME” w cenie 17,80 zł (z dostawą pocztową i osobistym dedykacją) bezpośrednio u autora pod adresem: ungarn_buch@yahoo.com
Z powodu treści książka usunięta z obiegu przez lewicową cenzurę w Niemczech!
UPADEK EUROPY !
Autor zajmuje się islamem od prawie 30 lat. Ta książka, wydana wreszcie po raz pierwszy w Polsce, pokazuje islam w całej jego nieupiękrzonej rzeczywistości jako egzystencjalne zagrożenie dla wolności i demokracji na świecie. Jeden z czytelników napisał: „Jan Sobiesky – Austriak polskiego pochodzenia, pokazuje nam w swojej nowej książce, jakie niebezpieczeństwo na nas czyha: ´niebezpieczeństwo bycia podbitym przez wyznawców faszystowskiej ideologii o podłożu religijnym, która gardzi ludzką godnością – ISLAM – (a nie ´islamizm´)!´.”Do zamówienia bezpośrednio w wydawnictwie: capitalbook.com.pl/pl/p/Upadek-Europy-Marian-Pilarski/5494
W języku niemieckim ukazała się nowa książka.

Nowa publikacja:
Maria Pilar rozlicza się z „zieloną zarazą”
Do zamówienia bezpośrednio ze strony:
https://www.buchdienst-hohenrain.de/
https://www.buchdienst-hohenrain.de/product_info.php?products_id=1887






