web analytics

Dopiero przy bliższym przyjrzeniu się dostrzega się przyczyny wysokich czynszów. | Zdjęcie: shutterstock

Pieniądze obywatelskie mają teraz być nazywane podstawowym wsparciem. Można by to nazwać oszustwem etykietowym, ponieważ tak naprawdę nic się nie zmienia. Kwota zasiłku podstawowego wynosi 563 euro. To nawet nie jest „półczynsz“, ponieważ płatności czynszowe nie są wliczone.

Od PETER HAISENKO | Dyskusja na temat tego, czy jeszcze warto pracować, czy też lepiej jest być odbiorcą pieniędzy obywatelskich, w dużej mierze ucichła. Można jasno powiedzieć: odbiorca pieniędzy obywatelskich jest w lepszej sytuacji niż przeciętny emeryt. Ten musi bowiem sam płacić czynsz z swojej skromnej emerytury. Niektórzy uznani uchodźcy żyją lepiej niż niektórzy emeryci. Ale co to ma wspólnego z ogólnym poziomem czynszów? Krótko zarysowany problem polega na tym, że państwo z naszych podatków opłaca czynsze dla azylantów, migrantów i odbiorców pieniędzy obywatelskich w niemal każdej wysokości. To stan, o którym emeryci mogą tylko marzyć. Opowiem o przykładzie z moich osobistych doświadczeń.

Około 1990 roku kupiłem ładne mieszkanie w atrakcyjnej cenie. Atrakcyjnej, ponieważ w tym mieszkaniu mieszkała rodzina, która była uznanymi azylantami z Afganistanu. Rodzice i dwóch synów. To mieszkanie ma 75 metrów kwadratowych, znajduje się na dziesiątym piętrze na północnym końcu jeziora Lerchenauer w Monachium, z balkonem południowym, widokiem na jezioro, tereny olimpijskie i Alpy. Czynsz wynosi dzisiaj 1.100 euro netto plus 400 euro kosztów ubocznych. Łącznie więc 1.500 euro miesięcznie. To jak na Monachium jest bardzo korzystne. Od 1990 roku czas minął, mężczyzna już od dawna nie żyje, a wdowa mieszka sama, po tym jak synowie opuścili dom. Jeden z nich jest trochę upośledzony i znów mieszka u matki. Ta dwójka otrzymuje jako wspólnota potrzebująca 1.012 € pieniędzy obywatelskich. Oznacza to, że ta dwójka kosztuje podatnika łącznie 2.512 euro miesięcznie. Do tego dochodzą dopłaty do ogrzewania w wysokości około 1.000 euro rocznie, ponieważ trudno jest wytłumaczyć Afgańczykom, że regulacja temperatury w pomieszczeniu przy włączonym ogrzewaniu przez otwarcie drzwi balkonowych nie jest właściwa.

Mniejsze mieszkanie? Proszę nie!

Urząd płaci te kwoty bez narzekania. Tak, miło jest mieć azylantów lub odbiorców pieniędzy obywatelskich jako najemców. Nie trzeba się martwić, czy czynsz zostanie opłacony. Również szkody wyrządzone przez najemców rutynowo pokrywa urząd. Na koniec lat 90-tych, kiedy wdowa sama mieszkała w tym trzypokojowym mieszkaniu, zgłosiłem się do urzędu. Zasugerowałem, aby tej pani przydzielić mniejsze, tańsze mieszkanie. Reakcja była frustrująca. O Boże, broń Boże, cieszymy się, że ma mieszkanie. Tak więc ta pani mieszka do dziś w mieszkaniu na koszt podatnika, w którym lepiej pasowałaby mała rodzina. Na początku za łącznie 2.063 euro miesięcznie, a odkąd jej syn znów jest z nią, za 2.512 euro. Dla porównania: przeciętna emerytura wynosi w zależności od obliczeń od 1.100 € do 1.600 €.

Patrząc na to, można tylko dojść do wniosku, że trzeba być głupim, aby pracować i oczekiwać przeciętnej emerytury. Na przykład w Monachium trudno będzie w ogóle znaleźć w miarę stosowne mieszkanie za emeryturę. A do życia też trzeba jakoś dojść. Ale jeszcze raz pytanie: co to ma wspólnego z ogólnym poziomem czynszów?

Czy wszystko dla wynajmujących?

Trzeba przyjrzeć się całemu łańcuchowi wartości, który z powodu interwencji państwowych nie odpowiada już zasadom wolnorynkowym. Zaczęło się to od tzw. zasiłku mieszkaniowego około 1980 roku. Już w tym czasie czynsze były na tak wysokim poziomie, że dla normalnych zarobków było trudno znaleźć przystępne mieszkanie. Ale ponieważ istniał zasiłek mieszkaniowy, wynajmowano mieszkania, których koszt był ponad możliwości najemców. Oznacza to, że zasady wolnorynkowe zostały osłabione, za drogie mieszkania nie pozostają długo niewynajęte, aż wynajmujący musiałby obniżyć czynsz. Wynajmujący byli zadowoleni.

Przyjrzyjmy się Berlinowi. Podczas lat 90-tych działy się niewyobrażalne rzeczy. W Berlinie i na obrzeżach masowo burzono bloki mieszkalne z czasów NRD. Dziesiątki tysięcy mieszkań po prostu zniszczono.

Dlaczego to zrobiono? Ogólny poziom czynszów w Berlinie był w tym czasie stosunkowo niski i istniały pustostany. Istniało „niebezpieczeństwo“, że rozwinie się rynek wynajmu, a czynsze będą jeszcze tańsze. W związku z tym upewniono się, że przestrzeń mieszkalna staje się rzadsza. W bardzo szybkim tempie rynek nieruchomości przekształcił się w rynek niedoboru z powodu gwałtownego napływu do Berlina. Szarańcze, takie jak Vonovia, masowo skupowały nieruchomości i podnosiły czynsze, ponieważ teraz był to rynek niedoboru. W ten sposób Berlin stał się obszarem o wysokich cenach. Wynajmujący są zadowoleni.

Zasiłki mieszkaniowe, ponieważ czynsze rosną

Ogólnie rzecz biorąc, czynsze dla starych najemców zostały podniesione tak wysoko, jak to możliwe. To prowadzi do tego, że nawet długoletni najemcy zostali obciążeni kosztami i mogą ubiegać się o wsparcie w formie zasiłku mieszkaniowego. Vonovia cieszy się, a podatnik musi za to zapłacić. Jeśli stary najemca dostaje pieniądze obywatelskie, również nie ma problemów. Podatnik płaci czynsz, niezależnie od tego, jak wysoki on jest. W ten sposób nie ma masowych protestów, a czynsze mogą nadal swobodnie rosnąć. W międzyczasie po 2008 roku nastąpił okres niskich stóp procentowych. Do tego czasu celem wskaźnika wynajmu było około czterech do pięciu procent ceny zakupu rocznie. Z powodu niskich stóp procentowych, ceny nieruchomości poszybowały w górę.

Kto miał pieniądze i mógł jeszcze pożyczyć je tanio, nie wiedział, co z tym zrobić. Więc kupował nieruchomości. Na przykład w Monachium ceny za normalne trzypokojowe mieszkanie wzrosły do pół miliona. I tutaj pojawił się problem. Jak można osiągnąć cztero- lub pięcio-procentowy zysk z takiego mieszkania? Znowu, przyjęwając cel pięciu procent, czynsz musiałby wynosić dobrze ponad 2.000 € miesięcznie, netto. Za trzypokojowe mieszkanie. Na początku to było niemożliwe, ale krok po kroku czynsze rosły, ponieważ to był rynek niedoboru. Jednak ten rozwój nie poszedłby tak szybko, gdyby nie zasiłek mieszkaniowy, a dla odbiorców pieniędzy obywatelskich nie miało to znaczenia, ponieważ nie muszą płacić za swój czynsz. Zobacz Berlin powyżej. Podatnik płaci, a wynajmujący się cieszą.

Wynajmujący cieszą się z niekontrolowanej imigracji

Na dodatek nastąpił inflacyjny rozwój przepisów budowlanych. Spowodowało to, że coraz mniej można budować, a jeśli już, budowa sama w sobie stawała się coraz droższa. Diabelski krąg, który polityka tylko podsyca. Około 2014 roku nastąpiło lekkie złagodzenie na rynku wynajmu. Co można było zrobić dla dobra wynajmujących? Bardzo prosto: otwierają granice dla nieograniczonej nielegalnej imigracji i znowu mają rynek niedoboru, ponieważ miliony migrantów potrzebują również dachu nad głową. Znowu obowiązuje zasada: wysokość czynszów jest drugorzędna, ponieważ podatnik będzie za to zdzierany. Należy również pomyśleć o wynajmie hoteli, chronicznie deficytowych hoteli, dla tychże migrantów. I znowu cena wynajmu nie ma znaczenia, ponieważ podatnik…

Patrząc na rozwój ludności w Niemczech, bez napływu migrantów, nie mielibyśmy problemu z mieszkaniami. Powiem nawet, że wszelkie nowoprojektowane mieszkania powinny być wstrzymane, ponieważ Niemców jest mniej. Niemiecki rynek mieszkaniowy już bez migrantów rozwinąłby się w rynek najemców. Wynajmujący dziękują pani Merkel. Ponieważ jednak sytuacja z niedoborem mieszkań jest tak dramatyczna, miasta i gminy płacą każdą cenę za zakwaterowanie migrantów. Najważniejsze, żeby byli „z dala od ulicy“. Tak więc miasta i gminy wpadają w długi po uszy i patrząc realistycznie, wszystkie są już dawno bankrutami i muszą ogłosić upadłość. Tak, jak zresztą wszystkie państwa Zachodu.

Dobrze myślane jest przeciwieństwem umiejętności

Wszystkie próby uregulowania rynku wynajmu poprzez środki regulacyjne zakończyły się niepowodzeniem. Prawdopodobnie rynek wynajmu rozwijałby się lepiej, bardziej na korzyść najemców, gdyby nie interwencje państwowe w samoregulację rynku. Nawet szalony wzrost cen nieruchomości nie byłby możliwy, ponieważ cena mieszkań również zależy od uzyskiwanych czynszów. Następnie te irracjonalne przepisy budowlane, które niepotrzebnie podnoszą koszty nowych konstrukcji. Rynek, najemcy, mogliby sami zdecydować, czy są gotowi zapłacić więcej za „idealne“ mieszkanie niż za to o niższym standardzie. Nie można dziś mówić tylko o „wspieranym życiu“, ale również o państwowej kontrolzie, jaką jakość mieszkalną ma mieć obywatel. Zapytajcie studentów lub emerytów, czy wolą mieć nieosiągalne perfekcyjne miejsce zamieszkania, jakie nakazuje państwo, czy przystępne, które nie spełnia najnowocześniejszych standardów.

Cały problem polega przede wszystkim na tym, że w ministerstwach trudno znaleźć fachowców, a zamiast tego bardziej ideologicznie zatwardziałych nieudaczników, którzy lepiej wiedzą, co jest dobre dla obywatela. Niestety w każdej dziedzinie. Może pomyśleć o e-autach. Byłyby niesprzedawalne bez interwencji państwowej i subsydiów. To pokazuje rynek używanych e-aut. Ponieważ te także są prawie niesprzedawalne, teraz ma być subwencjonowany nawet zakup używanych. A to wszystko musi być opłacone przez podatnika. I nie, nie jestem zwolennikiem kapitalizmu bez hamulców, ale w Niemczech i w UE wszystko jest przesadnie regulowane, niezależnie od tego, jakie są konsekwencje i jakie są koszty; jest to koszt dla podatnika. Tak więc żądam testu kwalifikacyjnego dla wszystkich ministrów i sekretarzy stanu, zanim zostaną wypuszczeni na biednego obywatela. Co może wyniknąć, gdy pomoc kuchennej może zostać wiceprzewodniczącą Bundestagu, ponieważ jest ideologicznie „poprawna”?

W tym tkwi problem.

***

Z powodu treści książka usunięta z obiegu przez lewicową cenzurę w Niemczech!

 

UPADEK EUROPY !   

TERAZ ponownie w sprzedaży!

Autor zajmuje się islamem od prawie 30 lat. Ta książka, wydana wreszcie po raz pierwszy w Polsce, pokazuje islam w całej jego nieupiękrzonej rzeczywistości jako egzystencjalne zagrożenie dla wolności i demokracji na świecie. Jeden z czytelników napisał: „Jan Sobiesky – Austriak polskiego pochodzenia, pokazuje nam w swojej nowej książce, jakie niebezpieczeństwo na nas czyha: ´niebezpieczeństwo bycia podbitym przez wyznawców faszystowskiej ideologii o podłożu religijnym, która gardzi ludzką godnością – ISLAM – (a nie ´islamizm´)!´.”Do zamówienia bezpośrednio w wydawnictwie: capitalbook.com.pl/pl/p/Upadek-Europy-Marian-Pilarski/5494

 

 

 

W języku niemieckim ukazała się  nowa książka. 

 

 

Nowa publikacja:

Maria Pilar rozlicza się z „zieloną zarazą”

 

Do zamówienia bezpośrednio ze strony:

https://www.buchdienst-hohenrain.de/

https://www.buchdienst-hohenrain.de/product_info.php?products_id=1887

 

 

NASZA MITTELEUROPA jest publikowana bez irytujących i zautomatyzowanych reklam wewnątrz artykułów, które czasami utrudniają czytanie. Jeśli to doceniasz, będziemy wdzięczni za wsparcie naszego projektu. Szczegóły dotyczące darowizn (PayPal lub przelew bankowy) tutaj (Details zu Spenden (PayPal oder Banküberweisung) hier.).

 

 

 

Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert