W 1933 roku policjanci stali przed żydowskimi sklepami i pozwalali na działania mężczyzn z SA. Dziś policja przygląda się, gdy wywiad z Weidelem jest sabotażowany przez lewicowe grupy głośnikowe. | Źródło obrazu: PI-NEWS
„Nigdy więcej jest teraz” – wołają. „Niech nie będzie nowego 1933 roku!”. To zdanie brzmi jak przejaw odwagi cywilnej, mądrej czujności. Ale co, jeśli stare schematy powtarzają się nie z powodu opozycji, ale z powodu samego aparatu?
Autor: MEINRAD MÜLLER | W 1933 roku policjanci stali przed żydowskimi sklepami i pozwalali działać członkom SA. Dzisiaj policja przygląda się, jak wywiad z Alice Weidel tuż przed Bundestagiem sabotują lewicowe grupy z megafonami, w samym środku tak zwanej „strefy pokojowej”.
Wtedy naziści organizowali bojkoty z transparentami i samochodami z megafonami. Dzisiaj robią to grupy takie jak tak zwane „Centrum Piękna Politycznego”, wspierane publicznie, moralnie uszlachetnione. Naziści oznaczali sklepy. Dzisiaj celem są domy polityków AfD. Fasady są pomalowane, adresy publikowane, dzieci zastraszane. Intencja jest ta sama: zastraszyć, izolować, zniszczyć.
W tamtych czasach SA miała wolną rękę. Dzisiaj jest to Antifa, wspierana przez państwo, tolerowana politycznie. Były członek Antify zasiada dziś w gabinecie jako federalny minister finansów i wicekanclerz. „Marsz przez instytucje” przynosi owoce. W 1933 r. przeciwników politycznych aresztowano prewencyjnie. Dzisiaj jesteśmy świadkami przeszukań domów opozycjonistów, takich jak Petr Bystron, których liczba przekroczyła już 20. Zawsze dotyczy to tej samej partii.
W tamtych czasach osobom o odmiennych poglądach zarzucano kontakty z zagranicznymi mocarstwami. Dzisiaj sytuacja się powtarza. Nie ma znaczenia, czy zarzuty są uzasadnione, czy nie. Cel został osiągnięty: przeciwnik został zdyskredytowany. Naziści prowadzili fikcyjne procesy. Dzisiaj żołnierz traci karierę, ponieważ odmówił szczepienia. Lekarz zostaje zawieszony, ponieważ krytykuje środki związane z lockdownem. Mechanizm jest identyczny, język zamaskowany.
Również w 1933 roku istniały struktury donosicielskie. Dzisiaj nazywają się one „punktami zgłaszania zdarzeń niepodlegających karze”. Istnieją one w szkołach, na uniwersytetach, w firmach. Kto mówi „nieprawidłowo”, jest zgłaszany, anonimowo i bez przesłuchania. Kościoły? Znów całkowicie po stronie rządu. Wtedy byli to „niemieccy chrześcijanie”, dziś są to uchwały synodów, które pod względem językowym nie różnią się prawie niczym od oświadczeń rządowych. Wyznania wiary ustępują miejsca tekstom programowym.
Rozpoczyna się również emigracja. W 1933 roku kraj opuścili intelektualiści, artyści i naukowcy. Dzisiaj nie są to dysydenci, ale osoby osiągające wysokie wyniki, ponad 250 000 rocznie. Nie ubiegają się o azyl w nowej ojczyźnie. Wyjeżdżają po cichu i integrują się. To, czego doświadczamy, nie jest powrotem swastyki. Jest to powrót myślenia, które zwalcza wszystko, co nie idzie w tym samym kierunku. Woła: „Nigdy więcej AfD!” i wierzy, że jest po właściwej stronie.
Jednak ten, kto tak krzyczy, ujawnia swoją nieznajomość historii. Albo swój cynizm. Bo ten, kto krzyczy „Złodziej!”, sam właśnie okrada innych z praw obywatelskich. Koszulki w kolorach tęczy też mogą być mundurem. Sygnalizują cnotę, która nie jest cnotą, ale nową formą przemocy. Wilk w owczej skórze. Głośny. Pewny siebie. I nie mniej niebezpieczny.
***

TERAZ ponownie w sprzedaży!
W języku niemieckim ukazała się nowa książka.
Nowa publikacja:
Maria Pilar rozlicza się z „zieloną zarazą”
Do zamówienia bezpośrednio ze strony:
https://www.buchdienst-hohenrain.de/
https://www.buchdienst-hohenrain.de/product_info.php?products_id=1887
NASZA MITTELEUROPA jest publikowana bez irytujących i zautomatyzowanych reklam wewnątrz artykułów, które czasami utrudniają czytanie. Jeśli to doceniasz, będziemy wdzięczni za wsparcie naszego projektu. Szczegóły dotyczące darowizn (PayPal lub przelew bankowy) tutaj (Details zu Spenden (PayPal oder Banküberweisung) hier.).