Izrael otwarcie grozi atakiem na irańskie obiekty jądrowe.
W międzyczasie Stany Zjednoczone „potajemnie” przenoszą strategiczne bombowce i myśliwce bojowe do odległej bazy wojskowej Diego Garcia na Oceanie Indyjskim.
USA w bezpośrednim zasięgu uderzenia
Amerykańskie samoloty znajdują się obecnie zaledwie kilka godzin lotu od Teheranu. Oficjalnie twierdzi się, że ma to na celu ochronę wojsk amerykańskich, jak donosi mintpressnew.com. Jednak zarówno ruchy wojsk, jak i ich rozmieszczenie wskazują bez wątpienia na coś innego. Analiza Roberta Inlakesha, analityka politycznego, dziennikarza i dokumentalisty.
W kwietniu tego roku amerykańskie siły powietrzne rozmieściły już na wyspie sześć bombowców B-2, czyli jedną trzecią swojej aktywnej floty. Następnie pojawiły się bombowce dalekiego zasięgu B-52 oraz cała eskadra samolotów F-15E Strike Eagles. Analitycy wywiadu przypuszczają, że siły te służą nie tylko jako środek odstraszający, ale mogą również stanowić logistyczną bazę dla udziału wojskowego USA w ewentualnym ataku Izraela lub przynajmniej sygnalizować, że Waszyngton nie będzie zapobiegał takiemu atakowi.
CNN również potwierdza
Nawet mainstreamowe media, takie jak CNN, powołują się na przechwycone wiadomości i dane wywiadowcze, które wskazują na konkretne przygotowania ze strony Izraela. Amerykańscy urzędnicy najwyraźniej traktują izraelskie plany poważnie. Premier Netanjahu wielokrotnie podkreślał, że jego rząd pod żadnym pozorem nie toleruje Iranu posiadającego broń jądrową.
W międzyczasie specjalny wysłannik USA Steve Witkoff wyznaczył nową czerwoną linię. Iran musi całkowicie zaprzestać wzbogacania uranu, co jest znanym od dawna „odwiecznym” żądaniem, wykraczającym poza pierwotne porozumienie nuklearne z 2015 roku. Iran oczywiście stanowczo odrzuca tę propozycję. Minister spraw zagranicznych Araghchi oświadczył, że prawo do wzbogacania uranu nie podlega negocjacjom. Ajatollah Chamenei mówił o „absurdalnych warunkach” i już 22 maja ostrzegł, że zostaną podjęte specjalne środki w celu ochrony irańskich obiektów jądrowych.
W Waszyngtonie rośnie presja ze strony różnych think tanków. Na przykład Washington Institute for Near East Policy domaga się całkowitego demontażu irańskiego programu jądrowego. Z kolei Foundation for Defense of Democracies wzywa do zaostrzenia sankcji. Atlantic Council ostrzega przed powrotem do porozumienia Obamy i dostrzega teraz strategiczną okazję do działania.
Byli urzędnicy rządowi, tacy jak Dana Stroul, argumentują, że słabość Iranu umożliwia obecnie interwencję militarną, co jest konsensusem coraz bardziej dominującym w dyskusjach na temat polityki zagranicznej.
Brak debaty publicznej
W tym kontekście nie ma jednak miejsca na otwartą debatę publiczną na temat ryzyka związanego z takim planowanym działaniem. Konfrontacja z Iranem mogłaby bez wątpienia mieć daleko idące konsekwencje dla Stanów Zjednoczonych, regionu i globalnej stabilności. Krytyczne głosy, takie jak głos kongresmana Thomasa Massiego, są jednak uciszane, ponieważ zadają proste pytanie: „czy to w ogóle nasza wojna?”.
Rozbudowa bazy Diego Garcia mogłaby być uznana za środek ostrożności, jeśli spojrzeć na to z „dużą dozą dobrej woli”. Przypomina ona jednak również, jak szybko ciche operacje mogą przerodzić się w politykę wojenną lub „operacje pod fałszywą flagą”, z dala od demokratycznej kontroli, zainicjowane przez grupy interesów, lobbystów i ich przedstawicieli oraz popleczników.
***

CENZURA: Od Maja w Niemczech wycofana z handlu !!!
W języku niemieckim ukazała się nowa książka. Może wkrótce i w Polsce…
Nowa publikacja:
Maria Pilar rozlicza się z „zieloną zarazą”
Do zamówienia bezpośrednio ze strony:
https://www.buchdienst-hohenrain.de/
https://www.buchdienst-hohenrain.de/product_info.php?products_id=1887
NASZA MITTELEUROPA jest publikowana bez irytujących i zautomatyzowanych reklam wewnątrz artykułów, które czasami utrudniają czytanie. Jeśli to doceniasz, będziemy wdzięczni za wsparcie naszego projektu. Szczegóły dotyczące darowizn (PayPal lub przelew bankowy) tutaj (Details zu Spenden (PayPal oder Banküberweisung) hier.).